- autor: Kroczek, 2014-11-07 13:37
-
Jeden punkt z wyjazdu do odległych Sadek przywieźli piłkarze Piasta Kołodziejewo. Po wyrównanym, zaciętym i emocjonującym spotkaniu zremisowali bezbramkowo z miejscowym GLZS-em. Czyste konto po stronie straconych bramek w dużej mierze zawdzięczamy dobrej postawie powracającego do składu Przemysława Lichwały. Za tydzień ostatni mecz w rundzie jesiennej. Na boisku w Kołodziejewie podejmować będziemy Victorię Gnojno. Czytaj więcej.
Przed niedzielnym spotkaniem wydawało się ,że na najdłuższy wyjazd w sezonie udamy się w końcu w szerszym składzie. Do zdrowia powrócili Mateusz Szpulecki i Przemysław Lichwała, karę za nadmiar kartek odcierpiał także kapitan drużyny Damian Radecki. Do dyspozycji trenera był również nieobecny w meczu z Dębem Bąkowo Krzysztof Wikarski. Wszystko to jednak wyglądałoby zbyt pięknie. Tym razem obowiązki zawodowe zatrzymały Artura Niewiadomskiego natomiast zjazd na uczelni uniemożliwił wyjazd Marcinowi Fularze. Nadal kontuzjowany jest również Piotr Łabuszyński. Jak widać ,wiec trzeba było dokonać kilka korekt w składzie.
Do bramki powrócił Przemysław Lichwała. Na lewej stronie obrony po trzech tygodniach przerwy mogliśmy w końcu zobaczyć Mateusza Szpuleckiego ,natomiast na prawej Piotra Walczaka dla którego taka sytuacja nie była niczym nowym. Jedynym środkowym obrońcom był tego dnia Krzysztof Wikarski. W rolę bocznych pomocników wcielili się Damian Radecki na prawym skrzydle oraz Piotr Bachanek na lewym. Za opanowanie środka pola odpowiadać miała trójka graczy ,czyli Maciej Górczyński ,Krzysztof Kasprzak oraz Erwin Woźniak. Parę napastników tworzyli Damian Brończyk i Maciej Szymańki. Do dyspozycji trenera Padoła pozostało czterech zawodników rezerwowych Maciej Małkowicz, Piotr Kędziora, Miłosz Lachawiec oraz Paweł Krok.
Spotkanie od początku toczyło się w dość mocnym tempie. Śliska murawa dawało możliwość do szybkiego rozgrywania piłki .ale też do twardej gry wślizgiem. Gra toczyła się głównie w środku pola ,a każda próba przedostania się w pole karne kończyła się na dobrej interwencji obrońców lub bramkarzy jednej i drugiej drużyny. Pierwszą groźną szansę gospodarze stworzyli sobie po naszym własnym błędzie kiedy to piłkę w wyniku utraty równowagi stracił Piotr Walczak. Na kolejną groźną sytuację pod naszą bramką czekaliśmy do 30 minuty, ale Przemysław Lichwała kapitalną interwencją uratował gości od straty gola. W odpowiedzi prawą stroną urwał się Damian Radecki. Zagrał na piąty metr do Macieja Szymańskiego ,który jednak w doskonałej okazji przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Drugą odsłonę odważnie rozpoczęli gospodarze. Jeden z piłkarzy z Sadek zdecydował się na świetne uderzenie z dystansu ,ale Przemysław Lichwała piękną paradą sparował piłkę do boku. Po chwili przewagi miejscowych do głosu doszli piłkarze z Kołodziejewa. Szczególnie aktywny był Piotr Bachanek ,który w krótkim odstępie czasu wywalczył dwa rzuty wolne na granicy pola karnego. Niestety wykonanie Damiana Brończyka, a później Damiana Radeckiego pozostawiało wiele do życzenia. Gra z każdą minutą stawała się coraz bardziej zażarta i zacięta. Z tego powodu prowadzący zawody arbiter często używał gwizdka i sięgał po żółte kartoniki. Czwarty tego koloru ujrzał Maciej Górczyński dla którego w ten sposób zakończyła się runda jesienna. Mokra murawa zachęcała do prób z dystansu z czego często korzystali miejscowi. Na nasze szczęście Lichwała był tego dnia nieomylny w kilku sytuacjach broniąc wręcz spektakularnie. W 75 minucie Krzysztofa Kasprzaka zmienił Piotr Kędziora. Końcówka meczu przyniosła nam naprawdę wiele emocji. Gospodarze za wszelką cenę próbowali zdobyć zwycięską bramkę. My natomiast skoncentrowaliśmy się przede wszystkim na tym by nie popełnić błędu w defensywie. Najlepszą szansę na pokonanie bramkarza Sadek miał Erwin Woźniak ,ale nie najlepiej opanował piłkę po świetnym dośrodkowaniu Damiana Radeckiego. Do ostatniego gwizdka żadna z drużyn nie zdołała przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę i spotkanie zakończyło się sprawiedliwym remisem ,który żadnej ze stron nie krzywdzi.
