- autor: Kroczek, 2013-05-16 07:28
-
Dokładnie takim samym wynikiem jak na jesieni zakończyło się spotkanie pomiędzy Piastem Kołodziejewo ,a Zagłębiem Piechcin 2-2(2-1). Co ciekawe mecz miał praktycznie identyczny przebieg jak ten w Piechcinie. Bramki dla Piasta zdobyli Piotr Łabuszyński i Damian Brończyk.Czytaj więcej.
Od początku spotkania widać było ,że gospodarzy interesują tylko trzy punkty. Wyjściowa jedenastka była identyczna jak ta w ubiegłotygodniowym spotkaniu z Arkadią Jaksice. Na ławce rezerwowych zasiedli natomiast Marcin Fulara, Piotrowie Kędziora i Walczak oraz Maciej Małkowicz. Wciąż kontuzjowany po meczu z Olimpią jest Erwin Woźniak ,a Miłosza Lachawca zatrzymało …bierzmowanie. Już pierwsze akcje pokazały ,że Piast jest bardzo zdeterminowany do objęcia prowadzenia. Staraliśmy się konstruować jakieś akcje skrzydłami wykorzystując często aktywnego na lewej flance Piotra Bachanka. I właśnie Banan był bliski szczęścia w 10 minucie ,ale po wymanewrowaniu kilku rywali jego strzał minimalnie przeleciał obok lewego słupka bramki Zagłębia. Goście ograniczali się do dalekich wybić w kierunku napastników i gry na tzw. Aferę. To zemściło się w 22 minucie. Kapitalny przerzut Piotra Bachanka dotarł do Piotra Łabuszyńskiego ,a ten ze spokojem po minięciu bramkarza wyprowadził Piasta na prowadzenie. Nasi piłkarze poszli za ciosem. Świetnie skrzydłem urwał się Damian Radecki. Posłał mocne dośrodkowanie w pole karne ,a będący w dobrej sytuacji Bachanek trafił tylko w poprzeczkę. Po okresie wyrównanej gry ,ale nadal z lekkim wskazaniem na Piasta w 32 minucie podwyższyliśmy prowadzenie. Akcje dobrym prostopadłym podaniem zapoczątkował Maciej Górczyński. Sam na sam z bramkarzem znalazł się Łabuszyńksi ,ale zdecydował się na podanie do lepiej ustawionego Damiana Brończyka ,a temu nie pozostało nic innego jak wbić piłkę do pustej bramki. Niestety dobra gra i dwubramkowe prowadzenie uśpiło naszą czujność. W 43 minucie goście egzekwowali rzut rożny. Do wybitej przed pole karne piłki dopadł gracz Zagłębia i kapitalnym strzałem nie dał żadnych szans dobrze tego dnia grającemu Przemysławowi Lichwale. Do przerwy 2-1.
Po zmianie stron goście chcąc dalej liczyć się w walce o awans musieli dążyć do zmiany niekorzystnego rezultatu. I tak też czynili. Ale to Piast jako pierwszy stworzył sobie klarowną okazję kiedy to w 55 minucie Damian Brończyk trafił w spojenie słupka z poprzeczką. Chwile potem w miejsce kontuzjowanego Krzysztofa Wikarskiego na boisku pojawił się Marcin Fulara. Dosłownie dwie minuty później tracimy bramkę po strzale głową jednego z piłkarzy Piechcina. Od tej chwili przewaga przyjezdnych stawała się coraz bardziej wyrazista ,a nasi piłkarze nie potrafili w szczególny sposób zaskoczyć bramkarza Zagłębia. W 68 minucie na boisku pojawił się Piotr Kędziora w miejsce Damiana Brończyka. Mimo naporu Zagłębia jakimś cudem udawało nam się utrzymywać korzystny dla nas remis. Świetną interwencją po jednej z akcji popisał się Mateusz Szpulecki ,który ofiarnie wylokował uderzenie zmierzające w naszą bramkę. Na pięć minut przed końcem spotkanie trener Padoł desygnował do gry Piotra Walczaka w miejsce Artura Niewiadomskiego. Do końca wynik już nie uległ zmianie i mogliśmy się cieszyć bądź co bądź ze szczęśliwego dla nas remisu. Po tej kolejce mamy punkt przewagi nad drugim zespołem w tabeli ,a mianowicie Pogonią II Mogilno ,nad trzecim Zagłębiem już cztery. Za najbliższe dwa mecze możemy dopisać sobie punkty walkowerem gdyż czeka nas dwutygodniowa pauza. Musimy po prostu wygrać dwa ostatnie spotkania. Pierwsze z nich na wyjeździe w Tucznie ,a drugie przed własną publicznością z Błyskawicą i nie oglądać się na nikogo bo sprawa awansu jest tylko i wyłącznie w naszych nogach i…głowach.