W drugim spotkaniu w tym sezonie Piast odiósł drugie zwycięstwo. Tym razem po emocjonującym i momentami dramatycznym spotkaniu nasz zespół pokonał silną Pogoń II Mogilno.Szkoda tylko, że do poziomu gry piłkarzy nie dostosował się pan Janusz Grzegorski z Janikowa, czyli rozjemca zawodów.Treningi we wtorek i w czwartek o 18.Czytaj więcej.
Początkowe minuty tego spotkania to wzajemne badanie się obu drużyn co przełożyło się na bardzo chaotyczną grę toczoną przeważnie w środku pola. Jako pierwsi groźnie na naszą bramkę uderzyli goście z Dąbrówki ,ale atomowy strzał Łuszcza z rzutu wolnego w nieznacznej odległości minął bramkę Przemysława Lichwały. W odpowiedzi strzelał Damian Radecki ,ale górą był Kolberg. Kolejny raz groźnie pod naszą bramką było gdy do piłki dopadł Oblizajek ,na szczęście jego świetne uderzenie w dobrym stylu broni Lichwała. I to był ostatni akcent dobrej gry gości w tej części spotkania ,a do głosu doszedł nasz zespół ,który stwarzał groźne sytuacje grając z coraz większym polotem i zaangażowaniem. Niestety świetne piłki posyłane na Piotra Bachanka niweczył.....asystent z Inowrocławia ,który najprawdopodobniej zapomniał z domu okularów. Z każda upływającą minutą gra Piasta zaczęła się zazębiać a goście mogli tylko uciekać się do fauli ,których oczywiście nie widział sędzia. Choć trzeba oddać ,że piłkarze naszej drużyny nie ustępowali w tym elemencie Pogonistą i także zasłużyli na parę kartek. Przełomowy moment pierwszej połowy nastąpił w 26 minucie. Do wykonania rzutu wolnego podszedł Mateusz Szpulecki ,który znowu świetnie dośrodkował. W polu karnym najwyżej wyskoczył Piotr Bachanek i zdobył swoją drugą bramkę w drugim spotkaniu. Gdy publiczność jeszcze nie usiadła na indywidualny rajd zdecydował się Piotr Łabuszyński i w 27 minucie mieliśmy dwa do zera. Od tej chwili grał już tylko jeden zespół. Niestety w 30 minucie kontuzjowanego Damiana Brończyka musiał zastąpić Radosław Bogusz. Nasz zespół nie zamierzał jednak poprzestawać na dwóch trafieniach i z uporem maniaka dążył do zdobycia kolejnej bramki. I tej sztuki udało się dokonać w 42 minucie. Świetny rajd Bachanka ,który zakręcił obrońcą jak swego czasu Tomkiem Walczakiem i wyłożył piłkę do Piotra Łabuszyńskiego ,który tylko dopełnił formalności. Pierwsza połowa kończy się przy prowadzeniu Piasta 3-0 i nic nie zapowiadało emocji jakie miały nas jeszcze czekać.
Od początku drugiej odsłony oddaliśmy inicjatywę gościom dając im pograć na naszej połowie. Nasz zespół liczył tym samym na grę z kontry. Niestety z każdą upływającą minutą Pogoń coraz częściej gościła pod naszym polem karnym ,a my albo nie potrafiliśmy wyprowadzić skutecznej kontry albo marnowaliśmy klarowne sytuacje jak ta gdy w sytuacji sam na sam piłkę obok bramki posłał Radosław Bogusz. W 65 minucie Piotra Walczaka zmienia debiutujący w naszych barwach Erwin Woźniak. Mimo roszad w składzie i przewagi gości nadal nie potrafili oni stworzyć sobie groźnej okazji a gra stawała się momentami brutalna i chcę to zaznaczyć wyraźnie Z OBU STRON. Kiedy upływały kolejne minuty z pomocą Pogoni przyszedł arbiter ,który odgwizdał kontrowersyjny rzut karny. Być może Marcin Fulara faulował w polu karnym ,ale kilka sekund wcześniej sam został ewidentnie faulowany i to przewinienie powinien odgwizdać sędzia. Do piłki ustawionej na 11 metrze podszedł gracz z Mogilna i z dużym trudem ,ale jednak pokonał Przemka doprowadzając wynik na 3-1. Od tej chwili Pogoń ruszyła z jeszcze większym entuzjazmem ,ale dobrze obroną dyrygował Mateusz Nowak ,a w środku świetnie walczyli Damian Radecki i Maciej Górczyński. W tej odsłonie mieliśmy też incydent związany z kibicami ,którzy rzekomo rzucali kamieniami w sędziego. Po interwencji kapitana sprawa została wyjaśniona chociaż niesmak pozostał to jednak czego mogliśmy się spodziewać po ludziach z Kołudy. Kiedy sytuacja na boisku jeśli chodzi o naszą grę zaczęła się klarować, fatalny błąd popełnił Marcin Fulara ,który po prostu nie trafił w piłkę. Dopadł do niej Kulczak i w sytuacji sam na sam nie dał szans Lichwale ,a w Pogoń wstąpiły drugie czy nawet trzeci siły. Od tej chwili na murawie zamiast dobrej gry przeważały faule i chamskie zagrania jak choćby kopnięcie bez piłki Piotra Łabuszyńskiego przez Kolberga ,ale chyba nie muszę państwu pisać,że sędzia oczywiście nic nie widział. W 86 minucie za świetnie grającego Piotra Bachanka na placu boju melduje się Mateusz Modliński. Mimo naporu gości do końca udaje nam się dowieźć korzystny rezultat i możemy sobie dopisać kolejne trzy punkty wywalczone po ciężkim boju nie tylko z rywalem ,ale i z dwoma arbitrami. Szacunek należy się także Pogoni ,która nie załamała się przegrywając 3-0 i z uporem godnym braw i pochwał dążyła do zmiany niekorzystnego rezultatu. Kto wie co by się zdarzyło gdyby spotkanie trwało z pięć minut dłużej.
Lichwała-Niewiadomski,Fulara,Nowak,Szpulecki-Walczak(65'Woźniak)Radecki,Górczyński,Bachanek(87'Modliński)-Brończyk(30'Bogusz),Łabuszyński