- autor: Kroczek, 2011-08-26 09:25
-
W inauguracyjnym spotkaniu sezonu 2011/12,nasza dryżyna uległa Pogoni II Mogilno 1-3(1-1).Bramke dla Piasta zdobył z rzutu karnego Damian Radecki.Warto odnotowac ze mimo wielu dogodnych sytuacji i dominacji w całym spotkaniu nasi gracze razili nieskutecznoscia.Goscie na dobra sprawe stworzyli sobie tylko trzy sutuacje które z zimna krwia, przynajmniej w dwóch przypadkach wykorzystali(jedno trafienie to bramka samobójcza naszego obroncy).Czytaj wiecej.
Od początku spotkania inicjatywa należała do gospodarzy.Nasi piłkarze długo utrzymywali się przy piłce i spokojnie kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku,stwarzając sobie kilka swietnych sytuacji do zdobycia bramki.Szczerze mówiąc trudno wymienic wszystkie dogodne okazje.Pierwszy sygnał do ataku dał Piotr Dzieszko który po minieciu bramkarza trafił w słupek mogileńskiej bramki,później dogodnej sytuacji nie wykorzystał Artut Ratajczyk ,a także w kilku innych przypadkach mogliśmy objąć prowadzenie.Jak mawia stare piłkarskie porzekadło o niewykorzystanych sytuacjach, tak stało się i tym razem.Złe wyjscie Macieja Małkowicza bezlitośnie wykorzystuje napastnik Pogoni i goscie sensacyjnie wychodza na prowadzenie.Po stracie bramki Piast szybko się otrząsnął i zabrał do odrabiania strat.I znowu marnujemy kilka dogodnych okazji,lecz po jednej z nich arbiter wskazuje na jedenastke po faulu bramkarza gości na Ratajczyku.Pewnym egzekutorem okazał się Damian Radecki który doprowadził tym samym do wyrównania.Do przerwy wynik już nie uległ zmianie choć na dobra sprawe powinniśmy prowadzić różnicą trzech bramek.
Druga odsłona rozpoczęła się od dominacji Piasta,goście długimi fragmentami mieli problemy z wyjsciem z własnej połowy,a jeżeli już udało się im oddac jakis strzał to zazwyczaj na posterunku był Maciej Małkowicz.Tak samo jak miało to miejsce w pierwszej czesci spotkania , nasi piłkarze seryjnie marnowali doskonałe okazje.Piotr Dzieszko i Artur Niewiadomski znowu obili słupki bramki gośći.I znowu te zmarnowane okazje się zemściły.Po wznowieniu gry przez naszego bramkarza piłke przejmuja gracze Pogoni i przeprowadzaja akcje po której w zamieszaniu w polu karnym piłke do własnej bramki skierował Mateusz Modliński(który tego dnia rozgrywał na prawdę świetne zawody i nie można go winić za ta bramke).Po tym ciosie zawodnicy Piasta już się nie podniesli,a na domiar złego stracili w końcówce jeszcze trzecia bramke i musieli uznać wyższość lokalnego rywala,który bezlitośnie wykorzystał wszystkie nasze błedy i rażącą nieskuteczność.